piątek, 26 września 2008

The Game na ostro

Jeden z najpopularniejszych amerykańskich raperów, kryjący się pod pseudonimem The Game, wypuścił na światło dzienne swój trzeci album. Co warto podkreślić - niezwykle ostry album.

Jayceon Taylor, czyli The Game długo przekładał premierę swojej trzeciej płyty. Przyznać jednak trzeba, że nie na darmo czekaliśmy. "LAX" jest bodaj szczytowym osiągnięciem rapera, który nie odrzucając swojego ulubionego, gangsterskiego wizerunku potrafi mówić o rzeczach ważnych dla ludzi z najniższych warstw społecznych, a przy tym nie zapominać o stronie muzycznej kompozycji.

Przy najnowszym albumie widać ogromny postęp jaki zrobił The Game - jest nadal ostry, nie marnuje okazji, żeby poużywać wulgaryzmów, ale wszystko co robi jest znacznie bardziej przekonujące niż we wcześniejszych projektach. Płyta ta pokazuje także, że rapera nierzadko ciągnie w rewiry R&B. Wystarczy wspomnieć choćby "Game's Pain" ze znakomitą Keyshią Cole w roli głównej, która - przy pierwszym odsłuchaniu - brzmi jak piosenka kompletnie nie z tej płyty. Do czołówki albumu należy z całą pewnością utwór "LAX Files", który jest doskonałym materiałem na hit. Niezbyt skomplikowana melodia, łatwy refren i doskonałe wprost chórki, które notabene są jedną z najsilniejszych stron płyty. Osobiście, piosenka ta jest moim faworytem.

Bardzo dobrze wypadł także duet z topowym dziś Ne-Yo pt. "Gentleman's Affair", gdzie po raz kolejny muzyczny refren nawiązuje do najlepszych współczesnych produkcji z gatunku rythm&blues. Zupełnie porażającym utworem jest natomiast "My Life" we współpracy z Lil Waynem. Już przy samym, niemuzycznym początku, kiedy to słyszymy krótki dialog i wystrzał z broni, ciarki biegają po całym ciele. Tekst jest niesamowicie mocny, ostry, ale przy tym niezwykle szczery. Nie sposób przy "My Life" uwolnić się od dręczącego uczucia nieopisanego strachu, niepokoju i przygnębienia. Utwór kompletnie powalający z nóg.

The Game zapowiadał, że "LAX" będzie jego ostatnią płytą. Jednak czy przy tak dobrej formie twórczej, w jakiej znajduje się obecnie raper, można żegnać się z publiką? Od dłuższego już czasu obserwuję rozwój Amerykanina i zauważam znaczące postępy, które w niezwykle szybkim tempie zbliżają go do absolutnie najlepszych hip-hopowych produkcji. Po najnowszej płycie wierzę mocno, że pogłoski o śmierci 29-letniego The Game są znacznie przesadzone.

The Game
"LAX"
Interscope Records, 2008

Tekst ukazał się także na stronie www.Wiadomosci24.pl

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Przepraszam, że nie na temat, ale może byś jednak wróciła do wiadomości24, bo niedługo zostanie tam samo lewactwo.
Pozdrawiam Paweł /patfil/